środa, 30 maja 2018

Yellow cd

Mam już sześć stron notatek na temat Yellowa i wstępną koncepcję na konspekt w głowie. Niech mnie ktoś powstrzyma, bo naprawdę nie mogę teraz zacząć tego pisać. Szczególnie nie teraz, z powodu okoliczności mniej lub bardziej związanych z zarabianiem na życie. Natomiast jeśli te okoliczności miną, obawiam się, że nie będzie mnie już tak cisnęło do pisania, zawsze tak jest.
Anyway, zamiast mutanci będę używała określenia odmieńcy, mniej się kojarzy z X-menami. Mam już całkiem ogarnięty Pancernik i wychodzi mi na to, że każda jedna osoba z grona przywódców należy do przynajmniej jeszcze jednej grupy dyskryminowanej (Rebeka w ogóle jest kozakiem, bo ma mieszane Azjatycko-Afrykańskie pochodzenie, nieleganie przekroczyła amerykańską granicę i rozkręciła ruch feministyczny i to wszystko jeszcze zanim została odmieńcem). Co generalnie ma sens, bo oni nauczyli się walczyć o swoje prawa jeszcze zanim przyłączyli się do Pancernika. Tylko Rassvet jest trochę bardziej radykalny, ale to Rosja, nie mieli innego wyjścia, tym bardziej, że większość członków została przez Babanina wyciągnięta ze specjalnych obozów wojskowych.
W ogóle w tym tekście mocno się inspiruję ruchami antyrasistowskimi, feministycznymi i lgbt. Na przykład awantura o tęczę i że geje zawłaszczają sobie rozszczepione światło - w moim uniwersum sama nazwa Yellow wzięła się od tego, że odmieńcom po obudzeniu umiejętności oczy robią się żółte, co normalsi od razu podchwycili, że żółty = fuj, nikt się nie ubiera na żółto, nawet złoto wypada nosić tylko białe i czerwone, a potem jojczą, że odmieńcy zawłaszczyli sobie żółty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz