poniedziałek, 28 maja 2018

Decyzja

jest taka, że będę pisała Yellowa. Piszę ten post już trzeci raz, ale myślałam nad tym całą noc i jestem dość mocno zdecydowana... natomiast borem a prawdą nowy lepszy Yellow ma już w tej chwili mało wspólnego ze starym gorszym Yellowem. To znaczy dość mocno przerobiłam świat przedstawiony, przesunęłam go 50 lat w przyszłość, rozwinęłam misję kosmiczną i zasugerowałam się jednym anime, którego nawet nie oglądałam (ale czytałam do niego bardzo dobry fanfik). Dlatego to jest trochę skomplikowane. Jeszcze nie wiem do końca, jak konkretne klocki będą do siebie pasować i muszę to przemyśleć.
Natomiast tak w skrócie o czym jest ten tekst: jak pewnie się domyśliliście po tym, jak wspominałam X-menów, piszę o mutantach ze zdolnościami parapsychicznymi, którzy muszą walczyć z nietolerancją ludzi. Natomiast naprawdę nie chcę, żeby każdy, kto przeczyta ten tekst, stwierdzał, że pewnie chciałam napisać fanfik do X-menów, tylko bez fanfika, więc trochę pozmieniałam. Also, jak już kiedyś wspominałam, generyczne światy przedstawione mnie z reguły nudzą i dostałabym wysypki na myśl o pisaniu w settingu współczesność-tylko-z-mutantami. W 2013 mi to nie przeszkadzało, ale w 2013 byłam laikiem i dyletantem, więc mało rzeczy mi przeszkadzało.
Jeszcze wracając do tej misji kosmicznej, to zdecydowanie to nie ma być space opera, natomiast jedną z odległych inspiracji było opowiadanie Dukaja, do którego stosunek mam bardzo ambiwalentny, mianowicie Ruch Generała, no i generalnie coś w tym stylu. Tylko nie tym stylem, jeśli wiecie, o czym mówię.
Na dniach możecie się spodziewać szerszego opisania świata przedstawionego, jak tylko sama będę wiedziała, co chcę z nim zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz