środa, 9 maja 2018

Nadal źle

Od czasu, kiedy opublikowałam ostatni post, chyba spadło na mnie przekleństwo, bo w ciągu ostatnich paru dni przytrafiło mi się trochę nieprzyjemnych rzeczy, ale są to głównie sprawy prywatne, więc nie będę się rozpisywać. Natomiast z nieprywanych: kto znał mój poprzedni blog pewnie wie, że swego czasu oglądałam trochę anime, szczególnie starszych, i jedną z moich ulubionych serii wszech czasów był Rurouni Kenshin. Mam jeszcze na dysku recenzję na 3,5k słów wychwalającą mangę, wielokrotnie oglądałam ulubione odcinki anime, kiedy czułam się źle, i generalnie to był mój promyk światła i pozytywne wsparcie w wielu chwilach. No i jak wszyscy już pewnie przede mną zdążyli się dowiedzieć, w zeszłym roku Watsuki został przyłapany z filmami z dziecięcą pornografią (zresztą do pedofilskich skłonności gdzieś się ponoć przyznawał).
...No i wiecie, teoretycznie nic to tej serii nie ujmuje, żadna pedofilia nie została tam przeszmuglowana, bohaterowie są tacy sami - a mimo wszystko zupełnie to przekreśliło ją w moich oczach. Ja wiem, że autor i tak nawet nie zarabia na używanych kopiach sprowadzanych z allegro, ale po prostu nie. Nie jestem w stanie oddzielić postaci autora od jego dzieła i przeszkadza mi nawet, że aktor grający Piątego Doktora ma kretyńskie komentarze, a co dopiero to, że autor ulubionej mangi jest pedofilem i oglądał pornografię dziecięcą. Kenshin to było moje dzieciństwo, miałam z nim mnóstwo dobrych wspomnień, ale teraz czuję się chora na samą myśl, że podobało mi się coś, co wyszło spod pióra takiej kanalii. W małym odstępie czasu straciłam złudzenia co do dwóch moich ulubionych anime (drugim było Legend of the Galactic Heroes i o ile wiem, Tanaka nie zrobił nic nielegalne, ale cóż... przeczytałam oryginalne powieści) i dochodzę chyba do ostatniego etapu, w którym po prostu nie chcę mieć z Japonią nic wspólnego. Nigdy. Więcej.
Also, przy okazji wyszukiwania informacji o Watsukim natknęłam się na różnej maści apologetów, którzy próbowali przekonywać, że 1/ w średniowieczu piętnastolatki to już dojrzałe kobiety i krótki czas życia wcale nie był spowodowany makabryczną śmiertelnością przy porodach, tylko tym, że ludzie wtedy po prostu krócej żyli, 2/ to jest Japonia, nie wolno nam naszych zachodnich standardów przekładać na ich grunt, bo w Japonii seks jest sztuką. Nie wiem, od czego mam zacząć przesłanie do tych ludzi... Pierdolcie się. Właściwie to miało pójść na koniec, ale chyba nie mam im nic więcej do powiedzenia.

3 komentarze:

  1. Cóż, do niedawna faktycznie były tam legalne np. magazyny z bardzo młodymi idolkami w kostiumach kąpielowych i bieliźnie, a dopiero międzynarodowe naciski sprawiły, że posiadanie dziecięcego porno jest karalne (bo wcześniej tylko dystrybucja).
    Ja na szczęście potrafię oddzielić twórcę od dzieła, bo każdy coś gdzieś przeskrobał, ale szanuję tych, którzy nie mogą. W tym wszystkim najbardziej mnie oburza, że za karę ma zapłacić około 6 tysięcy złotych grzywny (nawet mnie na coś takiego stać!) i już zaraz wraca do pracy, bo mangę trzeba kontynuować. I jego fani bronią, ale gdy autor Hunter x Hunter choruje, to mu złorzeczą :|

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie tę informację znalazłam przeglądając twojego Twittera, więc widziałam. Tzn nie wiem, czy to ci sami fani, ale tak czy inaczej jakiekolwiek usprawiedliwianie pedofila nie mieści mi się w głowie, natomiast w przypadku Togashiego, to już lata temu widziałam, jak na nim wieszają psy, więc skutecznie unikałam kontaktu z tymi ludźmi.
    Nie sprawdzałam, co jest dostępne w Japonii i jak wygląda tam pedofilia od prawnej strony, ale w sumie to nie ma żadnego znaczenia - mogą sobie mieć jakiekolwiek prawo, a i tak pedofilia nie powinna być w żaden sposób usprawiedliwiana. Dzieci wszędzie są takie same i to, że jakieś prawo pozwala je dręczyć i wykorzystywać nie oznacza, że ktokolwiek powinien się na to zgadzać i stwierdzać, że to przecież taka kultura. Tzn wiem, że nie to miałaś na myśli, ale po prostu wkurza mnie takie relatywizowanie, że to Japonia, więc oni tam mają inne zwyczaje, kiedy w grę wchodzi cierpienie rzeczywistych ludzi, dla których to nie jest kultura ich pięknego kraju, tylko usystematyzowana opresja. Ale dla mnie w ogóle Japońska mentalność jest wyjątkowo toksyczna.
    Niby każdy coś gdzieś przeskrobał, ale jednak jest niezapłacenie mandatu za złe parkowanie i jest trzymanie w domu dziecięcej pornografii. Natomiast też dobrze, skoro oddzielasz autora od dzieła, bo to znaczy, że przynajmniej coś dobrego przynosi taki człowiek jak Watsuki i trzeba się tego tylko cieszyć. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jak najbardziej nie chcę usprawiedliwiać i zgadzam się, że Japonia pod tym względem jest mocno zacofana. Gdy niedawno znaleziono dziecięce porno u jednego scenarzysty komiksowego z USA to mamy pewność, że przynajmniej przez najbliższą dekadę nie będzie dodruków jego prac, nawet najświeższą w antologii świątecznej usunęli z drukowanej wersji, została tylko w elektronicznej. Co mnie osobiście bardzo smuci, bo tamte komiksy też, jak Kenshin, nie zawierały takich treści same w sobie no i pracowała nad nimi więcej niż jedna osoba, ale rozumiem, że wydawnictwo nie chce dawać takiemu kasy ani rozgłosu i zgadzam się z tym.

      Usuń