czwartek, 15 lutego 2018

Pierwsza część zakończona

Udało mi się wreszcie skończyć redakcję pierwszej części Anestezjologa. Co prawda "pierwsza część" to trochę określenie na wyrost w przypadku tak krótkiego tekstu, ale idea była taka, że w pierwszej połowie mam narrację z POV tylko Olgi (no i Wang Yaling w niby-prologu), a w drugiej części już pojawia się więcej osób. Część pierwsza wzbogaciła się o 2,8k słów (w sumie 23k), część druga ma niecałe 15k, ale w końcówce bardzo się spieszyłam więc będzie sporo dopisywania, mam już co najmniej dwa fragmenty, które muszę napisać od zera, a sporo istotnych elementów takich jak Pogrzeb albo Ważna Rozmowa jest reprezentowanych przez jakieś dwa marne akapity na krzyż. Tak, nie lubię zakończeń. Głównie dlatego, że nie mam wprawy w pisaniu, flow mi się kończył (jeszcze bym nie wygrała NaNo w niecałe dwa tygodnie i co wtedy? Zawsze lubię mieć trochę czasu w zapasie), poza tym trochę spieszyłam się już do Rubinskyego, który nawiasem mówiąc też ma gówniane zakończenie i będę musiała je mocno przepisywać. W każdym razie sytuacja jest taka, że zupełnie nie spieszy mi się do redagowania części drugiej Anestezjologa (a jeszcze mniej na zabieranie się za Rubnskyego), więc chyba dam sobie trochę na wstrzymanie z redakcją i może wezmę się za to opko o podróży przez Syberię.
A na zakończenie pogadanka Olgi i Rashmi przy herbacie. Olga ma pewien życiowy problem z empatią.
Rashmi opadła na oparcie kanapy, splotła palce na brzuchu, ale po chwili zaraz je rozplotła i położyła rękę na podłokietniku.
– Jest coś ważniejszego. Dużo ważniejszego.
– Co takiego?
– Zdenerwujesz się.
– Ale nie powstrzymało cię to przed zrobieniem tego, więc powiedz o co chodzi i miejmy to już za sobą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz