piątek, 15 czerwca 2018

Książki

Dzisiaj byłam prawym Bergerem. To znaczy Germonem. Tak jak Germon nie mógł się powstrzymać przed zjedzeniem ciasta, które na niego patrzy, tak ja nie mogłam się powstrzymać przed kupieniem książek, jeśli są przecenione 25% i zostały tylko cztery sztuki w magazynie. Patrząc na to z drugiej strony: jedyne, co mam w tej chwili w lodówce, to dwa plasterki salami i reszta pigwy w słoiku. Według mądrych badań lekarze są o wiele bardziej podatni na popadanie w nałogi i tak sobie myślę, że chyba już lepiej to niż alkoholizm...
(Ale naprawdę, powinnam ogarnąć kuwetę, to było nieplanowane, w chwili bardzo złego samopoczucia i mogłam była wydać najwyżej połowę z tej kwoty, jezu, mam wrażenie, że się dekompensuję, a jak tak dalej pójdzie, nie będzie mnie stać na wizytę u psychiatry).
Anyway, patrzcie jakie ładne książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz