niedziela, 4 marca 2018

Urban fantasy

Od kiedy zrobiłam sobie przerwę w redagowaniu Anestezjologa nie napisałam już ani słowa, dlatego skupiam się głównie na rozkminianiu innych tekstów. To urban fantasy o magu i wilkołaku planuję osadzić w Polsce, bo od wielu lat nie pisałam niczego, co by się działo w Polsce i miało polskich głównych bohaterów, a w sumie czemu nie, also nie chce mi się researchować żadnego innego kraju. Na początku zamierzałam wrzucić to do Stanów, ale nach, bessęsu, nie chcę pisać o Stanach.
Anyway, główny bohater pochodzi z rodziny arystokracji magicznej, Twardowskich, którzy są tacy ą-ę i co to nie oni. Nazywa się Władysław Zygmunt i ma brata Zbigniewa Stefana, przy czym ich rodzice zwracają się do nich pełnymi imionami i chyba by zeszli na zawał gdyby się dowiedzieli, że koledzy wołają na nich "Władzio" i "Zbysio". Przez długi czas myślałam nad personaliami wilkołaka, ale w sumie nie zamierzam się kryć, skąd moja inspiracja, dlatego nazywa się Roman Wilkowski, dla kolegów Romulus. Romulus czasami nazywa Władzia Vladem, bo czemu nie.
Jeśli chodzi o fabułę, to jeszcze jej do końca nie mam, ale zainspirowałam się trochę Panią Dalloway Virginii Woolf i chciałabym napisać coś, co się dzieje w ciągu jednego dnia i tylko z retrosami wyjaśniającymi o co chodzi. Może nie takim strumieniem świadomości, jakim pisała Virginia, bo też chciałabym z tego zrobić opowiadanie, a nie kolejną nowelkę na ~50k, której z powodu długości nawet nie ma sensu nigdzie wysyłać. Also, rozważam pisanie w pierwszej osobie, ale nie wiem, czy to ma sens, zważywszy na formę, bo wtedy musiałabym się ograniczyć tylko do retrosów nt. Władzia.

2 komentarze:

  1. Bardzo mi się ten pomysł podoba, z chęcią przeczytałabym gotowy produkt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spasiba. :D Mam plan, żeby to napisać jeszcze w tym roku.

      Usuń