środa, 26 września 2018

Quest fantasy

Okej, wytrzymajcie ze mną przez moment: mam pomysł na opko.
To było tak: niedługo po tym, jak zaczęłam grać w Inkwizycję przyśnił mi się taki bardzo głupi pomysł, mianowicie coś w stylu witchek, tylko byłoby siedem dziewczyn od barw tęczy i ich liderka, która byłaby bielą (i byłaby czarna, bo znacie moje poczucie humoru). No i cały pomysł zasadzał się na tym, że nie byłoby jak w witchkach, że dziewczyny walczyłyby jako zespół, tylko raczej mierzyłyby się z wrogami w 2-3 i głównie eksplorowałabym relacje między poszczególnymi członkiniami, no i dlatego byłoby ich tak dużo w grupie. Na szczęście - chociaż wielu mogłoby wątpić - mam jakąś samokrytykę i potrafię odsiewać pomysły, dlatego to było tylko takie ćwiczenie umysłowe, tym bardziej, że widziałam to raczej w formie wizualnej (w końcu wiecie, tęcza). Co prawda bardzo korciło mnie do wymyślania nieoczywistych skojarzeń z kolorami (wiecie, zielony - Nekropolis, czerwony - lekarz), ale nie jest ze mną aż tak źle, żeby tworzyć całe uniwersum wokół kilku głupich żartów. To znaczy jest, ale nie tym razem.
No ale dochodzimy do opka quest fantasy. Do którego nie mam na razie nic poza drużyną. Już od jakiegoś czasu chodziło za mną quest fantasy, bo jestem bardzo emocjonalnie nastawiona do Raistlina z Dragonlance, ale teraz mam poza Raistlinem jeszcze koncepcję siedmioosobowej drużyny. Nie wiem jeszcze jakie będzie to pierwotne zło, z którym będą się mierzyć, ale mam już pochodzenie i charaktery postaci i pierwotny szkic ich wzajemnych relacji. I Raistlina oczywiście, chociaż nad nim będę musiała jeszcze trochę popracować, bo nie pasuje mi do końca na swoje miejsce. Poza tym nie mam świata przedstawionego ani w ogóle niczego, ale najważniejsze to mieć priorytety i zmieniać je za każdym razem jak do głowy wpadnie jakiś nowy zajebisty pomysł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz