wtorek, 17 lipca 2018

Zły kraj dla Bergerów

Powinnam mieszkać na Syberii. Albo Alasce. Jeżu, dla mnie nawet Finlandia była w tym roku za ciepła. Nie wiem, co jest nie tak z moim systemem chłodzącym, ale mnie zabijają już temperatury powyżej 20 stopni, co jest tym bardziej absurdalne w obliczu tych fali gorąca u Brytoli. Byłam wczoraj z Franciskiem w mieście, żeby kupić herbatę i zajęło mi to godzinę, przy czym ledwo dowlokłam się potem do domu i nie byłam w stanie już robić nic innego. Dzisiaj jest trochę lepiej, tym bardziej, że pada, ale ta temperatura już i tak zdążyła rozbić mi wszystkie plany.
Oczywiście nic nie napisałam od czasu tamtych marnych 900 słów, o których pisałam poprzednio. Chciałabym powiedzieć, że dlatego, że zajmowałam się redakcją Romanowa (dostałam pierwszą opinię i powinnam parę rzeczy tam zmienić) i sama opiniowałam jeden tekst, ale tak właściwie, to tego nie robiłam. Poza tym mam do przeczytania jeszcze jeden tekst, tym razem fanfik, i wypadałoby wreszcie pojechać do tej biblioteki, w której mam listę jakichś 20 książek do wypożyczenia. Teoretycznie od rana miałam mnóstwo czasu, żeby zrobić którąś z tych rzeczy, ale nie zrobiłam żadnej. Chyba pójdę ugotować obiad.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz