niedziela, 8 lipca 2018

Inspiracje

Siedzę w tej chwili w pociągu na lotnisko w Helsinkach.
(Te różowo-fioletowe ciapki to wierzbownica. Jest wszędzie).

Nie udało mi się koniec końców nic napisać podczas tego wyjazdu, ale było fajnie. Natomiast poza zrobieniem drzew genealogicznych trochę jeszcze popracowałam nad Ruskimi Elfami (mam dobry research nt zwyczajów kulinarnych krasnolodów-które-nie-są-krasnoludami), ale co ważniejsze wpadłam na genialny pomysł na temat opowiadania o Władziu. Ok, tak borem a prawdą, do tej pory nie miałam w ogóle bladego pojęcia, o czym to ma być - miałam bohaterów i to właściwie tyle. No a potem, jak pojawił się konkurs, dodałam jeszcze do tego zagładę Gdańska. Ale teraz mam już koncepcję.
Chcę wykorzystać motyw snu, który niby był trochę w Grzybobraniu pod postacią halunków Piotrka, ale mam wrażenie, że nie wykorzystałam tego dostatecznie. No wiec we Władziu będzie tak zwana wiedźmia magia (tak, faceci też są wiedźmami), która polega na podróżowaniu przez świat snów. Dostać się tam można wchodząc w lustra (albo lustrzane powierzchnie), przez odpowiednie drzwi, framugi i przejścia, albo inne specjalne miejsca. W świecie snów rzeczy wyglądają podobnie jak w rzeczywistości, ale dzieją się różne dziwne rzeczy, np. można chodzić po wodzie, podróżować bardzo daleko albo wykrywać zagrożenie i widzieć przyszłość. Wszystko ma być utrzymane w takim lekko surrealistycznym klimacie. Wiedźmy zostawiają w świecie snów albo u jego wejścia różne znaki (kolorowe wstążki) albo zioła/kwiaty o konkretnym działaniu żeby pomóc albo zaszkodzić innym podróżnikom.
Jedną z ważnych miejscówek będzie też wielkie pole wierzbownicy, które wiem, gdzie rośnie w Gdańsku. Co prawda nie jest tak wielkie i bujne jak te w Finlandii, ale licencja poetycka, potrzebuję wielkiego pola, więc będzie wielkie pole, poza tym moja wierzbownica ma silne właściwości magiczne, więc w magicznym świecie będzie rosła lepiej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz