piątek, 13 lipca 2018

Piszę

Mam jakieś dwa tygodnie opóźnienia względem planu, ale zaczęłam wreszcie pisać opko o Syberii. Teoretycznie powinnam je skończyć w przyszłym tygodniu, bo w przyszły weekend wyjeżdżam - ale najpierw nie mogłam się za to przez cały dzień zabrać, bo przecież zaczynanie rzeczy jest dla słabych, potem dostałam do przeczytania bardzo dobre opko i nie miałam czasu na jakieś tam pisanie (wady i zalety przyjaźnienia się z samymi pisarzami).
Ale udało mi się zacząć Syberię, chociaż nie napisałam dzisiaj nawet 1k. Zdecydowałam się na narrację pierwszoosobową, bo w dłuższych tekstach praktycznie nigdy tego nie robię, a do opowiadania pasuje, bo skupiam się na głównym wątku. Już mniej więcej wiem, co chcę osiągnąć, chociaż ostatnio chyba miałam za dużo Romanowa i Grzybobrania, bo zapowiada się kolejny tekst bez dialogów, tylko z opisami przeplatanymi sporadycznie akcją. Whatever. W trzecim zdaniu wspominam o wierzbownicy.
Tak sobie myślę, że zredagowalabym Grzybobranie (bo przed redakcją nie czytam własnych tekstów tak sobie, żeby nie zapamiętywać zdań), ale tak właściwie to nie powinnam, bo jeszcze przed NaNo powinnam do końca zredagować Anestezjologa. Poza tym nie wiem nawet, do czego miałabym dążyć w Grzybobraniu, bo nie wiem, co chcę z tym tekstem zrobić. Ofc idealny byłby wydany zbiór opowiadań, ale to jest cel na razie nierealny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz