sobota, 25 sierpnia 2018

Władysław kontraatakuje

Z radością (podejrzewam, że raczej własną niż waszą) oznajmiam, że wreszcie zaczęłam pisać Władzia i na razie idzie mi nieźle, jeśli chodzi o ilość. Nie wiem, na ile to będzie zdatne, bo w sumie jestem teraz pod dużym wpływem Romanowa, w którym dużo wydarzeń i świata wyjaśniałam, ale zobaczę, jak to wyjdzie. No i jeszcze przemyślę ile opisów miasta chcę wrzucać i czy ta ilość nazw własnych nie zirytuje kogoś nie miejscowego. Z drugiej strony one wychodzą tak naturalnie... No, zobaczymy.
Nie wymyśliłam jeszcze tytułu, ale tytuł prędzej czy później się znajdzie, prawdopodobnie jak już wszystko napiszę. Mam jeszcze dwa miesiące, chociaż z drugiej strony nie chciałabym wysyłać tego tekstu na ostatnią chwilę. Ale w tej chwili jest dobrze, mam realną szansę, żeby wreszcie zdecydować się wysłać jakiś tekst na konkurs.
(Romanow też ma się dobrze, czekam jeszcze na kilka opinii, zanim wyrzucę go z domu, żeby radził sobie w szerokim świecie i już nigdy nie będę musiała go oglądać).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz