środa, 31 stycznia 2018

2012

Rok 2012 był dla mnie czasem pisania dużej ilości badziewia. Między innymi miałam takie quasi-samurajskie opko, które generalnie nie miało sensu, było słabo napisane i w ogóle panowały w nim mór i nędza. Napisałam tego prawie 50k i swoim zwyczajem porzuciłam w jakiejś 1/4, mając plan kiedyś jeszcze do tego wrócić. Teraz po tylu latach zaczęłam coraz częściej myśleć o tym tekście, chociaż nie żeby go kontynuować, ale raczej napisać od nowa. W ogóle wywalę do kosza wątek japoński, bo jestem zbyt leniwa na research, poza tym chciałabym wreszcie potrenować pisanie fantasylandów z wymyślonymi imionami, zamiast niewolniczo trzymać się fantasyruskich (i tak będą w nim Ruscy, oni są w każdym jednym tekście, który pisałam przez ostatnie pięć lat, ale może chociaż będą się inaczej nazywać). Jako że moc lewacka w tamtych czasach była jeszcze we mnie słaba, muszę też przerobić płeć jakiejś połowy bohaterów (miałam tam dokładnie dwie bohaterki, z których tylko jedna nie była absolutnym randomem, ponieważ wtedy byłam małym seksistowskim gnojkiem, który pisał tylko o facetach), a ostatnio bardzo za mną chodzi wizja, żeby jeden z głównych bohaterów był non-binary. To ma sens w tym świecie przedstawionym. Trochę jeszcze pogrzebię w miejscowej kulturze, ale ma się to w dużym stopniu zasadzać na stosunkach lojalności między panem a wojownikiem, a wszystko polane dużą ilością lewactwa, a poza tym będą tam smoki. W każdym moim fantasy są smoki. Są jak Ruscy, tylko mniej hardkorowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz