piątek, 5 kwietnia 2019

Konie

Wczoraj byłam w mojej ulubionej stadninie, gdzie mój (nie ulubiony) rudy linieje. Z tej ilości futra można by ulepić drugiego konia. Nie miałam pojęcia, że z jednego niezbyt futrzastego rudego może wyłazić tyle kłaków. Mój pies zaczyna mnie podejrzewać, że znalazłam sobie nowego fajniejszego psa na boku, najprawdopodobniej rudego szczeniaka sąsiadów, bo absolutnie wszystko jest w rudej sierści.
Ale z tym bym się jakoś pogodziła. Natomiast jest taka rzecz, że niektóre zwierzęta są z natury czyste i porządne, a inne... nie są. Mój pies jest z tych drugich i najchętniej wytarzałby się w każdym gównie jakie znajdzie, na szczęście nauczeni doświadczeniem nie dajemy jej takiej możliwości. No i rudy też jest z tych drugich. Jak idę sprowadzać go z padoku, praktycznie na pewno będzie w najbardziej zrytym i zabłoconym miejscu, jakie znajdzie. No więc wypatrzyłam go, między nami połać błota, no ale nie przejęłam się tym, bo wiadomo, że człowiek trochę się ubłoci, ale to nic strasznego. Do momentu, kiedy błoto zaczęło mnie wciągać i zapadłam się w nim do połowy łydek, a kiedy już udało mi się z niego wydostać, ruda świnia sama się wzięła, i wyszła na suche gdzie dzieciak założył jej kantar jakby nigdy nic. A potem jeszcze przez piętnaście minut próbowałam wyczyścić go z błota i liniejącej sierści, co skończyło się tym, że na nim specjalnie mniej tego nie było, a ja zostałam ściągnięta to jego poziomu higieny.
I przez ten cały czas, przyglądał się nam jeden nowy koń, też rudy, śliczny dwulatek z białymi skarpetkami na wszystkich nogach. Takich samych jak ma mój rudy, tylko jego były praktycznie ukryte pod warstwą błota, a tamten miał białe jakby w ogóle nie dotknął w życiu ani kawałka brudu. Poza tym miał niezwykły dar do spoglądania na wszystkich z dostojną wyższością, co uskuteczniał przez całą jazdę.
Ale poza tym muszę przyznać, że rudy był wyjątkowo kooperatywny i tylko raz zatrzymał się znienacka. Poza tym trochę się boję, jak mój ulubiony blondyn będzie liniał, bo jest kucem i on autentycznie przez zimę miał futro. Ale przecież nie porzucę z tego powodu mojej ulubionej baryłki amfetaminy, tym bardziej, że jestem jedyną osobą która zgłasza się na ochotnika, żeby na nim jeździć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz