sobota, 19 stycznia 2019

Nowy ulubiony ficzek

Yep, przyszłam wam opowiedzieć o wspaniałej rzeczy, którą znalazłam do Dragon Age'a. Przyznam, że chodziłam wokół niego przez bardzo długi czas, bo tagi i opis... okej, było jakieś 90% szans, że to będzie toksyczna dawka fetyszyzowania i po pierwszym rozdziale będę chciała to odwidzieć i zapomnieć, że w ogóle to czytałam. Ale cieszę się, że jednak się zdecydowałam, bo temat jest naprawdę dobrze ujęty.
Tu jest link, jakbyście byli ciekawi.
Generalnie problem z DA jest taki, że ma dużo ciekawych wątków, o których chciałabym się dowiedzieć więcej, ale one są traktowane dość powierzchownie, bo ratowanie świata, poza tym mechanika gry nie pozwala na aż tak głębokie debaty moralne. Jedną jest ofc kwestia magowie vs templariusze, bo to jeden z moich ulubionych motywów, ale odkąd grałam dalijskim elfem mam też bardzo dużo emocji na temat wątku niewolnictwa w Tevinterze, bo jeżu, to jest tak duży i głęboki temat, a tak naprawdę w grze sprowadza się do jednej rozmowy z Dorianem, z której nic specjalnie nie wynika? Dlatego było oczywiste, że ktoś podejmie ten temat w meta albo fanfiku, ale jeszcze żeby to było napisane sensownie i z wyczuciem? To mogłoby być za dużo do oczekiwania, skoro można napisać edgy pornosa. Jasne, pornosy same w sobie nie są złe, ale może nie do tego tematu? Generalnie DA jest całkiem ogarnięty jeśli chodzi o tematykę świadomej zgody i widziałam zaskakująco dużo omawiania tego tematu, a zaskakująco mało fapania do gwałtów. Więc generalnie jest dobrze.
Natomiast ten ficzek, który linkuję... obawiałam się, że to mogłoby już być za bardzo po bandzie, dlatego byłam naprawdę zaskoczona, jak solidnie i sensownie autor przedstawili temat. Naprawdę podoba mi się psychologia postaci i jak głęboko i dogłębnie sięga charakteryzacja. To nie jest łatwy i przyjemny temat, a mimo to został uchwycony bardzo sprawnie i wyraźnie. Mamy tam nadzieję i przełamywanie przeciwności losu, łatanie poranionej psychiki, chociaż jednocześnie jest pokazane, że przy tak głęboko sięgającej traumie są lepsze i gorsze dni i nic nie jest takie proste, bo hej, po siedmiu latach wyciągnęliśmy cię z bycia niewolnikiem, więc teraz będzie ci już dobrze w psychikę i nie będziesz miał zupełnie popieprzonych reakcji na pewne rzeczy. Uwielbiam jak głęboko są przedstawione relacje i że wszystko nie skupia się na romansie, ale również na bardzo ekspresyjnych i wyrazistych związkach przyjaźni/rodziny, szczególnie jeśli chodzi o relację Dorian/Krem i Bull/Herah, no i dzieciaki, jeżu, jak bardzo mi się podobają dzieciaki. Mam nadzieję, że dożyjemy czasu, kiedy Dorian wreszcie spotka się z Theo i jej dziećmi, bo chcę, żeby ta właśnie scena była przyczyną mojej śmierci.
No i last but not least, gdzieś w drugiej połowie jest taki wątek - bez spoilerów - w którym przez kilka rozdziałów bycie niewolnikiem było opisywane od wewnątrz, a nie tylko w postaci przeszłej traumy, i jeżu, nadal czuję się chora na myśl o tych fragmentach, są absolutnie przerażające, mimo że de facto nie ma tam za dużo przemocy i praktycznie wcale krwi. Ale tak właśnie należałoby opisywać takie tematy, pokazując jak przerażająca jest dehumanizacja i traktowanie innego człowieka jak przedmiot albo zwierzę, a nie jako osobę. Nie sądziłam, że to jest mój trigger, bo nigdy nie był, ale też ani razu nie spotkałam się z tak przerażającym i subtelnym opisem, dlatego to wsiadło mi na psychikę jak nigdy.
Tak, to nadal jest mój ulubiony ficzek, mimo tego co mi zrobił z głową, albo może właśnie dlatego. Mimo wszystkich tych paskudnych i depresyjnych rzeczy on jest przede wszystkim o nadziei, uzdrowieniu i o tym, że czasami trzeba po prostu przetrwać. Nie sądziłam, że przy takiej ilości ciężkich tematów o których lubię czytać (i pisać) coś jest w stanie jeszcze tak bardzo wejść mi na psychikę, ale ten tekst naprawdę zrobił na mnie ogromne wrażenie i wiecie, nawet jeśli byłam chora po przeczytania tamtych rozdziałów, to nie chcę ich odwidzieć, bo one były ważne i dobre, nie jak tamten depresyjny tekst który mnie rozpieprzył emocjonalnie parę tygodni temu. Naprawdę, autorowi należą się głębokie wyrazy szacunku i mam nadzieję, że uda im się skończyć ten tekst w najbliższej przyszłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz